14.09.2014 18:44
Przyswajanie się z prędkością: 60kmh
Od Piaszeczna na południe przez Gołków, Runów i Henryków - nie było skrętu w lewo, więc jechałem na Tarczyn aż się dało znaleźć skręt w spokojniejszą drogę. Uff- i jaka ulga.
Pierwsza jazda przy prędkości 60-65km/h na motorze to ciekawe przeżycie. W samochodzie się tego w ogóle nie odczuwa, czyba że się szaleje takimi drogami setką. Nie ma i też tego samego poczucia grozy - moment nieuwagi, błąd innego kierowcy, dziura w jezdni - i połamane koście, kalectwo.
Czuję się jak pilot myśliwca w bitwie lotniczej; każdy obiekt w lusterku może cię zabić. 'TOTAL SITUATIONAL AWARENESS' - świadomość, czujność podnieszona na nadzwyczajny poziom. Skąd wyskoczy następne potencjalne zagrożenie...?
Czuję przede wszystkim sens tego słowa angielskiego na które nie ma bezpośredniego tłumaczenia na język polski - vulnerability. Stanisławski daje to słowo jako 'ranliwość; wrażliwość na ciosy; podatność na zranienie; niezabezpieczenie przed ciosami.' Motocyklista jest znacznie bardzie vulnerable niż pieszy czy cyklista. Chodzi tu o panowanie nad sobą i nad swoim motorem. Natomiast, co zrobi inny użytkownik drogi - mogę tylko zgadnąć.
Zjeżdzam w końcu na boczne drogi; czuję tu ulgę, bo już w lusterkach nie ma tych ciągle nadjeżdżających świateł, wyprzedzające mnie jedno za drugim. Zwalniam do 45-50km/h, i się czuję bezpiecznie. Zagrożeń mniej i jestem pod pełniejszą kontrolą; czuję, że panuję nad sytuacją.
Tu na tych bocznych Mazowieckich dróżkach mój motor staje się Harley-Davidson FL Hydraglide jak w moim ulubionym biker movie, The Loveless (reż Katherine Bigelow, 1982), a Mazowsze przemienia się w poludniowe USA...
(wizja od 1:37, muzyka świetna - Eddie Dixon - Relentless)
Mimo pustki na drodze, nie czuję potrzeby przekroczenia 50km/h. Brzmi to śmiesznie? Tak samo jak nowy silnik musi się wtrzeć, nowy jeżdziec musi się przyswoić do tego, czym jest jazda na motocyklu. Jestem wszechczujny - po tych wiejskich dróżkach chodzą dzieci i starzy; Pan Heniek i Pan Ziutek chwiejnie się posuwają po poboczach. Jest pogoda - są rowerzyści. I z nienacka wysunie się ci samochód.
Moje doświadczenie na motorze 125cm3 w tej chwili sięga 200km. Unikam ruchu jak tylko mogę, ale powoli, powoli. Nic na siłe, ale też nie być bojażliwym. Krok po kroku.
Ten weekend był perfekcyjny - suchy, ciepły, słoneczny - niechaj że takich weekendów do końca sezonu jeszcze będzie sporo. Wrażenia zgarnęłem take, jakie kierowca samochodu by nigdy nie uchwycił.
Uwielbiam to. Dzieki wam poslowie, senatorzy i Panie Prezydencie! Pozwoliliście nam posiadaczom prawojazdy kategorii B wsiąść na małym motorze i posmakować wolność.
Komentarze : 1
Z Piaseczna na Gołków i dalej na Złotokłos ganiam rowerem i ruch nie jest specjalnie dołujący, hardcore to jest rowerem na Puławskiej, osobówki, ciężarówki, autobusy, ale i tak się daje jezdnią gonić.
W ruchu nie ma co panikować, trzeba patrzeć i myśleć za innych, proste. Nieważne, czy jedzie się rowerem, samochodem, czy motocyklem.
Co do prędkości na moto wyrobisz się z czasem...
Archiwum
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Nauka jazdy (9)
- O moim motocyklu (5)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (3)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)