Dzisiaj poszedłem pieszo z domu do Starej Iwicznej, do salonu Promoto. Kupiłem sobie kask marki Nexo za 599zł, i wróciłem pieszo do domu. 9km tam i spowrotem. Już wszystko gotowe. Noc zapada, a motor czeka...

Czekam. Północ się zbliża. Za dwie minuty północ uruchamiam silnik. Odpala wzorowo. Po minucie zamykam tłumik, obroty dobre... czekam, odliczam...

I otóż... powoli, powoli. Dozwolona prędkość na naszej ulicy to 30kmh, więc nie pędzę. Zero doświadczenia - to jest moja pierwszka jadza po drodze.

Jakie wrażenia? Zimno w nogi. Ubrany jestem w kurtce Goretexowej, pod czym polar i koszula. Na nogach dzinsy rowerowe. Jeżeli jest teraz 18C, a jadę 30-40 kmh, i jest mi zimno w kolana i uda,mogę sobie wyobrazić jak to musi wyglądać przy wyższych prędkościach i niższych temperaturach.

W kolarstwie jest powiedzenie - jeśli czujesz się wygodnie ubrany podczas pierwszych dwóch kilometrów jazdy, jesteś z ciepło ubrany. Na motocyklu ewidentnie jest odwrotnie.

Kolejna uwaga. Bez okularów do czytania, w ogóle nie jestem w stanie czytać licznika nocą. Lepiej nocą nie jechać.

Derbi Cross City 125 fajnie się prowadzi dla nowicjusza. Wygodnie się siedzi, bezpiecznie się czuje. Zmiana biegów (po raz pierwszy używałem trzeci, czwarty i piąty bieg!) łatwa, tylko muszę pamiętać dać mniej gazu gdy zmieniam w dół.

W piątek przy manewrowaniu na osiedlu, motor upadł na lewą stronę (zbyt maly łuk robiłem, silnik zgasł); odłamała się końcówka dżwigni do sprzęgła (nowa część €8.50), mała rysa na końcu lewej manetce. Oprócz tego - nic się nie stało.

Jutro ma padać cały dzień deszcz, więc motor zostaje w garażu.