26.08.2014 11:35
Coś nie tak.
Ależ klapa. Kompromitacja totalna. Po pracy wróciłem do domu, przeszedł deszczyk, wyszło słońce, idealna pogoda na krótką wieczorną jazdą nowym motorem. Odpalam. Startuje bez problemu (najpierw ssanie/dławik otwarty, jak odpali to do połowy, po 30 sekund lewarek do pozycji normalnej). Powoli się przyzwyczajam do sprzęgła. Ruszam w trasę - do końca mojej ulicy, i z powrotem.
Świetne wrażenie, uczucie wolności, mimo to, że nie przekraczam 35kmh, w czwartym biegu. Wszystko fajne. Czuję się dobrze, czuję że mam motor pod kontrolą. Dojeżdżam do końca ulicy, zakręcam i wracam do domu. Fanatastycznie. Dojeżdzam do domu - no, i jeszcze raz. Wykręcam, z powrotem do końca ulicy, zakręt w prawo, dalej troszkę... do 40kmh... Piąty bieg...
I silnik gaśnie. Zjeżdżam na pobocze, naciskam starter - i nic. Próbuję różne kombinacje dławika. Nic. Czekam kilka minut. Jeszcze raz - nic. Popycham motor w kierunku domu - niecałe 2km. Derbi Cross City waży 110kg, wieć nie jest ciężko - ale obciach. Sąsiedzi widzą mnie pchając nowiutki motocykl. 'Co, już się zepsuł?' 'Tak, już się zepsuł'. 'Taki piękny motor i nie dziala?' 'Niestety, nie działa'.
Kilkakrotnie próbuję odpalać - nadal nic. Już pół kilometra od domu, i biegacz widząc, jak próbuję odpalić po raz kolejny, proponuje, że mnie popchnie. Drugi bieg - i odpala. Dojeżdżam pod bramy osiedla, silnik gaśnie. Otwieram bramę, silnik znowu nic. Więc 60m i do garażu.
Dziś rano staram się odpalić - żimny silnik - nadal nic.
Tak sobie myślę. Powinienem sobie kupić motocykl ze silnikiem nowoczesnym, z wtryskiem (fuel injection), zapłacić kilka tysięcy więcej za Japońską jakość - i mieć spokój z tym gażnikiem i ssaniem i dławikiem. Natomiast wielki komfort jest dla mnie wiedza że salon jest blisko domu i wrazie czeko, podczas trwania gwarancji, mogę popchać motor do mechaników.
Czytałem dużo w forach internetowych nt. Derbi Cross City 125. Wiem, że to jest wieczny problem z tym modelem, ale że jakoś sobie ludzie dają radę z tym. Dziwi mnie, że po sześciu lat produkcji, fabryka nie rozwiązała problemu. Japończycy mają swój Kaizen (ciagła poprawa oddolna), słuchają robotników, klientów, użytkowników - reagują na informację, że są felery.
Komentarze : 2
35 km/h - 4 bieg, 40 km/h - 5 bieg ??? No to nie dziwię się, że silnik Ci zgasł. Mistrzostwo w zamulaniu silnika. Przy 40 to ja dwójkę wrzucam.
Co racja to racja.jak kiedys kupisz na wtrysku nie bedziesz chcial innego juz nigdy.gaznik to relikt sredniowiecza.chociarz 10letni japonczyk na gazniku pewnie by smigal ze az milo
Archiwum
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Nauka jazdy (9)
- O moim motocyklu (5)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (3)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)