Najnowsze komentarze
Ostrzegam wszystkich przed zakupem...
Kolega chyba jeździ i cieszy się z...
Pasterski do: Żarcie w trasie
Próbowałeś może zjeść burger bądź ...
Luketusz do: Bezasfalcie ciągnie
Nie jeździłeś więcej w tym sezonie?
Motocyklem możesz jeździć z takimi...
Więcej komentarzy
Ulubieni blogerzy
<brak ulubionych blogerów>
Moje miejsca
<brak wpisów>
Moje linki

10.08.2015 21:31

Tysiąc sto kilometrów po polskich wsiach latem

Po to kupiłem motocykl. Jeszcze raz - wielkie dzięki naszym Ustawodawcom, że dali nam taką możliwość! [W nawiasach: Czy inni Nowicjusze planują święcić 24.08 jako Dzień Wolności dla posiadaczy Kat B?] W czwartek wyruszyłem w trasę, wróciłem do domu wczoraj. 1138km zrobione.

Trzeci dzień zaczął się sobotą rano, z wizytą do Winnicy Jakubów, 10km od Głogowa. Miałem możliwość wypróbowania ośmiu różnych win - niestety wszystko trafiło do srebrnego wiaderka. Zwiedziłem stoki na których rośną winogrony; kupiłem wymarzone butelki wina Hibernal 2014. Zapakowałem butelki i porządnie przyczepiłem plecak pająkami do bagażnika. No, pożegnanie w w trasę. 

Tak jak w drodze tam, starałem się unikać głównych dróg. Najlepiej to te moje ukochane dróżki wiejskie. Więc używając Google Maps plus mapy w skali 1:250 000, ustawiam sobie trasę z punktu A do punktu B, 25-35km dalej. Pamiętam nazwy wiosek, skręty, orientację. "Po lewej kolej/rzeka, po prawej słońce" i tak sobie jadę. A gdy asfalt się kończy, szuter czy piach już nie straszy. Rzadko mi się zdarza, że dróżka się kończy i trzeba zawracać. 

Upały to coś pięknego. Trzydzieści kilka stopni, przy prędkościach 60-80km/h, jest bardzo wygodnie. Zbroja w siatce nad bawelnianą koszulą. Dzinsy kevlarowe są arcywygodne w każdej temperaturze. Szczękę kasku otwieram gdy zawalniam poniżej sześćdziesiątki.

I zwalniam w wioskach, terenach zabudowanych. Mieszkają tam ludzie; maja prawo do swobodnego przechodzenia swojej wsi bez strachu. Ciekawe - w woj. dolnośląskim, ograniczenie w wioskach jest 40km/h. W Wielkopolsce jest 50km/h, w łodzkim i na Mazowszu 60km/h jak w każdym terenie zabudowanym. 

Jedna ciekawostka meteorologiczna: przede mną przeszła nawałnica, może godzinę, dwie temu. Świeżo zerwane gałęzie leżaly przy drodze, ogromne kałuże, mokra nawierzchnia. Jadę wolniej. A nadal gorąco. Jadę przez Łeczycę. Zauważam, że mam dzinsy mokre po kolana - lecz nie czuję wilgoci! Natomiast zanim dojechałem do Łowicza, już wszystko wyparowało, droga była tak samo sucha jak w porzednich dniach. 

Postoje. Ciągłe zmartwienie, że benzyna się kończy, już przechodzi. Wiem, że mogę spokojnie przejechać ponad 300km na jednym zbiorniku. Więc raczej wpadam do markowych stacji benzynowych po jedzenie, wodę, kawę - i paliwo takiej kolejności.

Ale są lepsze miejsca po drodze. Polska powiatowa dopiero co rozwyja swoją ofertę gastronomiczną. Są miasta powiatowe, np. Rawicz, gdzie na głównym rynku nie ma ani kawiarni ani restauracji. Same chwilówki i lombardy. Inne miasta powiatowe, np. Góra, mają swoje kultowe miejsce gdzie lokalni przejeżdzają jeść i kupować na wynoś (polecam pierogi w 'U Braci'). W Sieradziu, świetna rożnorodność oferty gastronomicznej. Podobnie w Łowiczu. Pełna gama. No i mnóstwo turystów. Widać jak przesiębiorczość lokalna podkręca gospodarkę lokalna.

Noclegi - szukam hotele *** gdzie pokój będzie ok 150-200 zł za noc. Trzeba dobrze odpocząć.

Mój Derbi CrossCity 125 dalej bez problemów. W całej trasie, spaliłem 26,5 litrów PB95, czyli 2.33l/100km. Fajnie mieć te ekstra 2-3 koni mechaniczych, abym mógł w tych krótkich odcinkach, gdzie jestem zmuszony jechać Drogą Krajową, jechać setką. Ale nie o to chodzi; nie jestem tu, na motocyklu, aby pędzić. Jestem tu, aby zakochywać się w krajobrazie.

Dalej problem z tym kierunkowskazem - nadal zapominam go wyłączyć - jadę sobie kilkaset metrów, miga światełko sugerując, że chcę skręcić w prawo... kierowca wysuwa mi się pod nos - i to cholera moja wina. Teraz ciągle zerkam nerwowo (szczególnie w mieście) czy nie zapomniałem wyłączyć.

Najcudniesze odcinki drogi powrotnej: Od Jakubowa do Odry; od Krotoszyna do Ostrowa Wlkp. trasą równoległą do DK36 - Piaski - Chwaliszew - Chruszczyn - kolejne wieś Piaski - Radziwiłłow. Dużo radości. Estetyka Drogi mnie zachwyca. Mam nadzieję, że lato się nie skończy za niedługo; jutro lecę służbowo do Londynu na kilka dni, obym powrócił do błękitnich niebios.

Komentarze : 2
2015-08-14 15:44:14 mufka

kolega chyba przespał zmiany przepisów, w Polsce w terenie zabudowanym w godzinach 6-23 obowiązuje ograniczenie do 50km/h, w godzinach 23-6 obowiązuje 60km/h.
Z gastronomią to jest troszkę inaczej, tam gdzie jest ruch tam są restauracje/kawiarnie. Tam gdzie nie ma ruchu i ciężko z robotą, znajdziesz właśnie chwilówki i lombardy, gastronomii brak, bo i klientów brak.
Hotele to inna bajka, ceny i gwiazdki nie mają ze sobą wiele wspólnego, wyznacznikiem są raczej miejsca ich usytuowania. Wrocław, Warszawa, Trójmiasto ciężko *** za 150-200 znaleźć, ale po drodze między Sieradzem i Zduńską Wolą jest hotel *** z noclegiem około 150pln.

2015-08-11 08:32:34 Jurajski_Macho

Tak masz rację - biorąc pod uwagę że trudy "Naszego Ustawodawcy" polegają prawie wyłącznie na zakazywaniu i penalizacji wszystkiego co się da, uważam że naprawdę 24.08 można świętować jako Dzień Moto-Wolności :-))))
Osobiście nie będę tego mógł czynić w siodle - bowiem przebywam wówczas na wakacjach za granicą ale kto powiedział że nie można wypożyczyć skutera żeby trochę pośmigać. Akurat będzie to mój przedostatni dzień w CHorwacji, ale dopiero połowa wakacji więc poszukam jakiegoś SYM'a żeby z tej okazji nim pofruwać. Słyszałem że marka ta jest bardzo popularna w Chorwacji i Grecji....

  • Dodaj komentarz