Najnowsze komentarze
Ostrzegam wszystkich przed zakupem...
Kolega chyba jeździ i cieszy się z...
Pasterski do: Żarcie w trasie
Próbowałeś może zjeść burger bądź ...
Luketusz do: Bezasfalcie ciągnie
Nie jeździłeś więcej w tym sezonie?
Motocyklem możesz jeździć z takimi...
Więcej komentarzy
Ulubieni blogerzy
<brak ulubionych blogerów>
Moje miejsca
<brak wpisów>
Moje linki

01.09.2015 21:18

W pełnym majestacie cruisera w skali 125

Ach to przyjemność! W sobotę przyjechał do mnie Dragstar. Dziś byłem w urzędzie, zarejestrowałem go, wykupiłem polisę OC i NNW. Mam tymczasowe blachy i 30 dni na badanie techniczne, powrót do urzędu i trzecia wizyta po docelową tablicę.

Mieszkałem w Londynie 40 lat, miałem tam w sumie sześć samochodów, ani razu nie weszłem do urzędu przy zakupie pojazdu. A tu trzy wizyty aby zarejestrować używany pojazd sprowadzony z za granicy, dwie wizyty aby zarejestrować nowy pojazd kupiony w salonie. Ale nie o tym chodzi mi dziś. Chcę raczej się podzielić radością nowego zakupu.

Półtora tygodni temu wziałem sobie dzień wolny, pojechałem do Starych Babic, gdzie jest firma specjalizująca się w sprzedaży motocyklów w klasie 125. Byłem zaszokowany wyborem - te topowe 125ki o których tu tyle mowy - Varadero - proszę bardzo, ale wybór. I byli chętni - piątek, południe, a tu kilka innych gości w moim wieku przyjechało oglądać małe motocykle ich marzeń. Shadowów - mnóstwo. Ale Dragstarów było tylko dwa. A jeden należy do właściciela salonu. Kupiłem więc ten drugi.

Cała transakcja poszła bez problemu. Sympatyczni ludzie - towar dostarczono na czas, z całą dokumentacją. Z czego (z pomocą Google i LinkedIn) dowiedziałem się, że poprzedni właściciel był francuskim bankowcem, rocznik 1984. Dziś w urzędzie (Ursynów), pani miła, pomocna, fachowa. Takich urzędników tylko całować paluszki. Czekałem godzinę na mój numerek, ale potem 12 minut i Część I formalności mam zgłowy, zero problemów.

A motocykl?

Yamaha XVS 125 Dragstar, kolor czarny. 16 tys. przebiegu. Ewidentnie siedział w garażu, bo mimo swoje 11 lat, nie ma żadnej rdzy, ale kurzu w zakamarkach ślady są. Nie jest nowy, ale nowych już od 11 lat nie robią (produkcja od 2000 do 2004). Wolę Dragstara od Shadowa ze względu wyglądu i dzwięku (chłodzony powietrzem bardziej przybliżony do protoplastu, czyli Harley-Davidsona). 

Jak na 125 wygląd i dzwięk imponują. Sąsiad Harleyowiec (H-D Iron 883 - silnik z pojemnością aż siedem razy większą) nie wieżył że mój Dragstar to tylko 125. Wygląd imponujący - chrom bez skazy. Wizualnie moja pierwsza zmiana będzie przednie koło - chudziutka obręcz i opona, wąski błotnik. Dla mnie, cruiser powinien mieć dwa koła o tych samych rozmiarach i balonowate opony.

Chopper może robić sobie co chce - ten styl mnie mniej kręci aż tak jak Cruiser - idealnie z póżnych lat 40. czy początek 50. Harley jak 74FL Hydraglide. Czerwony. Powoli będzie się kroczyło w tym kierunku - koła, opony, siodełko, błotniki, lakier...

Jazda Dragstarem to coś zupełnie inne od jadzą na małym enduro crossowym. Dostojnie, pokażnie. W ruchu czuję się bardziej swobodnie, mniej 'vulnerable' [niech mi ktoś da dobre polskie słowo na tą myśl]. Niżej siedzem, więc widoczność nie taka dobra - ale jednak czuję się bezpieczniej w ruchu i w trasie. Jest stabilny. Niższy środek ciężkości. Natomiast - po bezasfalciu takim szprzętem - mowy nie ma. 

Dziś pojechałem z domu do Poleczki Business Park wzdłuż ul. Hołubcową na moim Derbi CrossCity 125 - po raz pierwszy na nowych oponach bardziej dostosowanych do dróg gruntowych. Ależ różnica! Optymalne na moją mieszankę on-road/off-road. Derbi nie sprzedaję. Jeśli coś to ładniejszy reflektor z przodu, wyższy piąty bieg. Oprócz tego, bardzo go lubię, i rekomenduję Derbi jeśli chcesz uniwersalny motocykl który ma lepszą niezawodność niż Chinczyk a kosztuje mniej (o wiele mnie) niż Yamaha czy KTM.

Dragstar, choć dysponuje o trzema końmi więcej niż Derbi, waży więcej (144kg/107kg), więc nie czuć lepszego przyspieszenia. Nie byłem na dłuszej trasie (dziś 32km), ale trudno z Dragstara wykręcić setkę. Mój Dragstar ma szybkę i sakwy, więc jest gotów na podroże w dal. 

Następne kroki to formalności - przegląd techniczny, rejestracja, serwis. A potem - full custom!

Komentarze : 11
2015-09-03 12:12:58 jas13

Vulnerable - podatny na zranienie / wrażliwy, w tym kontekście mniej Vulnerable brzmi mniej wrażliwy, czyli bardziej bezpieczny/większe poczucie bezpieczeństwa, w sumie zrozumiałe, drag to kawałek solidnego żelastwa.

2015-09-03 12:01:41 jas13

nowicjusz125: gdzie na Kinetycznej jest offroad? Offroad to jest na Raszyńskiej w Zgorzale, zwłaszcza jak wywrotki pojeżdżą po deszczu

2015-09-03 11:52:38 dromader

No to ja proponuje mini zlot dla chętnych czytelników RiderBlog z okolic Warszawy (i nie tylko;)! Wtorek, 8. września, godz: 20:00, próg pasa 29 lotniska Okęcie (dawny przystanek autobusowy na starej jezdni ul. Wirażowej, pozycja Google: 52.162883, 20.984247). A z tamtąd możemy przejechać się czy na offroad wokół lotniska, czy obwodnicą gdzieś pod Wawę, się zobaczy. Chętni?

2015-09-03 08:34:08 nowicjusz125

@ Dromader - 'próg pasa przy Cargo' - tu też często bywam - Wirażową do Kinetycznej, tam off-road po bezasfalciu na Paluch. Na Wirażowej mogę zobaczyć jak prędko jedzie spzręt 125... tu osiągnęłem 92km/h na moim Derbi :-)

@ Hans01

Mniejsze koło, grubszy profil opony = ta sama średnica. Zawieszenie - więcej amortyzacji w oponie :-)

2015-09-03 00:23:59 nowicjusz125

'Vulnerable' - to pojęcie w brytyjskich regulacjach drogowych dotyczy pieszych, rowerzystów oraz motocyklistów - z tego powodu jest istotne. Grupy uważane za bardziej narażone na niebezpieczeństwa, wystawione na ciosy, bezbronni, są pod dodatkową ochroną prawną.

Co do urzędów; od pół wieku (!!!) istnieje centralna agencja prowadząca ewidencje pojazdów i kierowców (Driver and Vehicle Licencing Agency). Od 1973 r dane są na centralnym komputerze (!!!) w Swansea. Od połowy lat 60 ubiegłego stulecia nikt nie chodzi do urzędu miasta czy hrabstwa aby przerejestrować pojazd.

Dokument V5 - ewidencja własności pojazdu - jest kluczowym. Jak się sprzedaje pojazd, nowy właściciel otrzymuje część dokumentu V5 (dane dot. pojazdu), część wraca do Swansea. Po kilkunastu dni, DVLA wysyla nowemu właścicielowi odnowioną wersję V5, na którym już widnieją dane pojazdu i nowego właściciela. Trzeba brać pod uwagę, że numer rejestracyjny zostaje przypisany do pojazdu na całego jego życie (chyba że chcesz wymienić go na 'personalised plates').

Prosty system - jeden urząd, nie jak u nas, tysiące urzędów po całym kraju, a obywatel do nich musi biegać.

2015-09-02 21:08:01 left 4 dead

congratulations
a jak to jest w UK jak się rejestruje, że nigdzie do urzędu iść nie trzeba ?

2015-09-02 20:18:51 dromader

Gratuluję nowego nabytku i pozdrawiam Szanownego Sąsiada! :) To może uda się jeszcze w tym roku na żywo popatrzeć na moto np na progu pasa przy Cargo?

2015-09-02 19:57:34 DominikNC

Pogratulować nowego nabytku! Szerokości i czekam na relacje zwycieczek. Pozdrawiam!

2015-09-02 13:11:05 Hans01-

Zmiana koła na inne może oznaczać jazdy z homologacją (upewnij się czy nie mam racji zanim cokolwiek zaczniesz zmieniać). Zmieni się też kąt główki ramy, a co za tym idzie, moto będzie zachowywać się w zakrętach bardziej "choperowato". Jeśli to wszystko Ci nie przeszkadza, a problem homologacyjny nie istnieje to i tak zawieszenie przydało by się poustawiać od nowa.

Pozdrawiam.

2015-09-02 08:43:38 Jurajski_Zbychu

vulnerable to "być wystawionym na ciosy", być odsłoniętym, bardziej bezbronnym

2015-09-01 22:01:57 firestarter

mniej 'vulnerable', to w tym kontekście "mniej narażony" (na niebezpieczeństwa)

  • Dodaj komentarz