Najnowsze komentarze
Ostrzegam wszystkich przed zakupem...
Kolega chyba jeździ i cieszy się z...
Pasterski do: Żarcie w trasie
Próbowałeś może zjeść burger bądź ...
Luketusz do: Bezasfalcie ciągnie
Nie jeździłeś więcej w tym sezonie?
Motocyklem możesz jeździć z takimi...
Więcej komentarzy
Ulubieni blogerzy
<brak ulubionych blogerów>
Moje miejsca
<brak wpisów>
Moje linki

04.04.2015 20:59

Cztery kroki do mistrzowstwa

"Zaczynam od zera. Nie wiem nic, doświadczenia nie mam. Ale jest chęć nauki." Trochę o psychologii.

Są cztery fazy:

1) Nieświadoma niekompetencja. "Nawet nie wiem, czego nie wiem. Nie mam świadomości niebezpieczeństwa. Nie zastaniawiałem się tak na prawdę poważnie nad niczym."

2) Świadoma niekompetencja. Cytując Kisiela, "Dupa, która wie, że jest dupą, już dupą nie jest." Ja bym to trochę inaczej ułożył. Jak już wiesz, ile nie wiesz, jesteś na dobrej drodze.

3) Świadoma kompetencja. Mówisz sobie ciągle co robisz; dojazd do skrzyżowania, zmiana biegów, zaglądanie na ruch na prostopadłej drodze; gdzie może być ryzyko... Myślisz, starasz się...

4) Nieświadoma kompetencja. Głowa bez myślenia skręca w kierunek bocznej drogi, zobaczyć czy coś jedzie; wiesz dokładnie na którym biegu jesteś zwalniając przed rondem. Bezpieczeństwo z automatu.

Nauka bezpiecznej jazdy na motocyklu to długa droga. Nie raz się wywrócisz. Zaczynając moją przygodę z motocyklem, przenajmniej uniknęłem pierwszej fazy - miałem świadomość tego, że to nie jest łatwa sprawa; że jest to niebezpieczne. Jak słyszałem od starego, doświadczonego motocyklisty, że dzieli motocyklistów na dwie kategorie - ci, którzy mieli wypadek, i ci, którzy będą mieli wypadek, doszedłem do wniosku, że jest to sprawa poważna, i trzeba do niej poważnie podejść. Warto czytać i oglądać szkoleniowe filmiki w internecie.

No, i nawet ci najbardziej doświadczeni, z długim stażem, muszą walczyć non-stop z samozadowoleniem - 'complacency' - wczoraj i przedwczoraj udało mi się, więc uda mi się jutro. 

Sprzęt i ubranie. Po pierwszym, lekkim glebnięciu (lewe kolano i lewy łokieć o asfalt, niska prędkość) od razu kupiłem kevlarowe dzinsy. A po drugim glebnięciu (prawe ramie, prawe biodro, 30km/h, droga gruntowa), kupiłem sobie porządny off-roadowy pancerz. Rękawice, porządne buty i solidny kask to podstawa. No, i widoczność. Kurtka odblaskowa, biały kask, biały motocykl.

Żeby awansować z drugiej do trzeciej fazy, zapiszę się na lekcje. Cel - nie koniecznie aby podejść do egzaminu Kat A - raczej do formalizowania i uszeregowania tej wiedzę, której uzyskałem podczas moich pierwszych 1500km na motocyklu.

Komentarze : 4
2015-04-09 12:31:16 Tosyu

Czekam na dalsze teksty, super się to czyta, pozdro i LwG

2015-04-07 13:26:38 Driver25555

Pisanie jako Nowicjusz to jest świetne samo w sobie perspektywa osoby niedoświadczonej uczącej się ;-) Bardzo fajnie się to czyta tylko tekstu mało i szybko się kończy ;(( .

2015-04-05 07:48:59 DominikNC

Nie zgadzam sie z poniższym komentarzem, prawo jazdy nie rzutuje na jakość wpisów do riderbloga. Wg Twojego Nowicjuszu125 rankingu, to jestem na poziomie 4 i dopiero z tego poziomu dobrze widzę ocean swoich braków. Czym więcej sie nauczysz, tym lepiej widzisz, gdzie jeszcze możesz sie poprawić. Pozdrawiam!

2015-04-04 22:40:04 Drwal57

Tak trzymaj ,kat A zrób koniecznie ,inaczej twoje pisanie będzie nic nie warte.

  • Dodaj komentarz