Najnowsze komentarze
Ostrzegam wszystkich przed zakupem...
Kolega chyba jeździ i cieszy się z...
Pasterski do: Żarcie w trasie
Próbowałeś może zjeść burger bądź ...
Luketusz do: Bezasfalcie ciągnie
Nie jeździłeś więcej w tym sezonie?
Motocyklem możesz jeździć z takimi...
Więcej komentarzy
Ulubieni blogerzy
<brak ulubionych blogerów>
Moje miejsca
<brak wpisów>
Moje linki

01.12.2014 21:47

Jak z tym 'końcem sezonu'?

Motocykl na klockach, wypuścić powietrze z opon, wyprowadzić olej ze silnika, wylać resztki benzyny ze zbiornika, wyciągnąć akumulator i czekać na ciepłe dni?

Takie miałem informacje. Natomiast inne autorytety mówią tak: wystarczy silnik włączyć co drugi tydzień (oczywiście na dworze), rozgrzać go, koła poruczyć aby opony nie przykleiły się do podłogi; jeśli zima jest sroga podłączyć prostownik do akumulatora...

Mnie ta druga opcja bardziej pasuje. Szykowałem się, pod koniec sezonu, zabrać motocykl na serwis, odebrać go, i wsadzić w hibernację na pięć miesięcy.

Potem się ogarnęłem: po co? Mam garaż, ciepło, jest kaloryfer nawet, więc żadna hibernacja, trzymaj motocykl w stanie gotowości.

Dziś pojechałem na spotkanie w Poleczki Business Park motocyklem. Na dworze tylko minus dwa, więc trzy pary spodni, dwie pary skarpet i dwie kurtki, rękawice narciarskie i kominiarka pod kaskiem. Wolniej jechać, bo guma traci przyczepność przy temperaturach poniżej +6C (ale suche -2C to pewnieszy grunt niż mokre +10C). Bilans znowu taki: motocykl = 20 minut (ostrożna jazda); spacer + autobus + spacer = 55 minut. Więc mimo mrozu wybrałem motocykl, i bardzo się cieszyłem, że u mnie sezon się nie skończył. Oczywiście w śniegu nie będę jechał. (Apropos: Czy któś tu zna Rokon Trailbreaker? Odpowiedni szprzęt na śnieg - motocykl z napędem 2x2. )

Nawet jak spadnie śnieg, na pewno w dzisiejszych czasach zmian klimatycznych będzie na tyle odwilż abym mógł odpalić motocykl i powoli zrobić kilka kilometrów, aby trzymać ten wrażliwy organizm w dobrej formie. Silnik, szkrzynia biegów, łańcuch, opony...

Zauważyłem, jednak, że silnik innaczej działa w mrózie (minus dwa to wprawdzie żaden mróz). Odpalam z ssaniem w pozycji 'zamkniętej'. Normalnie to przerzucam na pozycję 'pośrednią' od razu, i do pozycji 'otwartej' po 30 sekund, jak pisze w instrukcjach obsługi. W mrożie trzeba trzymać w pozycji 'zamkniętej' przez pół minuty, potem w pozycji 'pośredniej' przez kilka dobrych minut, zanim można do normalnej pozycji przerzucić. Logiczne - dłużej się silnik rozgrzewa.

Trasa z domu do PBP to 6,5km, z czego ok. 4km to bezasfalcie. Zero samochodów, zero ruchu. Największe zagrożenie to poślizg na zamarzniętej kałuży. Więc jadę powoli, ostrożnie. Mimo rękawic narciaskich, czuję mróz w rękach, ale trasa krótka, za niecałe 20 minut już parkuję.

Zostawiłem mój dzielny Derbi pod biurem, wychodzę po póltorej godzinie, wsadzam klucz, zamykam ssanie, przekręcam, trochę rolgazu, naciskam rozrusznik elektryczny - nic. Ewidentnie akumulator nie wytrzymał 90 minut na mrozie. Czekaj Panie... a bieg? Zapomniałem wrzucić bieg jałowy. Nie ma światełka 'N'. Zmieniam bieg, odpalam - startuje od razu.

Po 20 minutach jestem w domu. Oszczędność czasowa ponad godzinę tam i spowrotem. Bardzo się cieszyłem, że nie odstawiłem mój motocykl na zimową hibernację. Mam nadzięję, że zanim słońce wróci na Mazowszem będę jeszcze nie raz miał okazję pojechać sobie na motocyklu.

(Wróciłem do Warszawy po kilku dni w Londynie, temperatura +13C, motocykle normalnie jadą dalej mimo to że koniec listopada.)

Pytania: jaki jest najdłuszy odstęp między odpaleniem silnika, po którym już się robi szkodę (siedzące olej, akumulator, opony)? Czy coś dodatkowego należy sprawdzać? Jaki jest minimalny okres pracy silnika, aby on się trochę popracował?

Komentarze : 8
2014-12-08 21:54:49 Nowicjusz125

Wczoraj sobie pojechałem, plus dwa, po okolicy, powoli, tylko po asfalcie. Na koniec wpadłem do Orlenu po kilka kropelek benzyny (za 7,90zł!) aby 'wilgoć się nie zbierala'.

Dopóki nie będzie mrozu, ani śniegu, będę sobie robił krótkie póżnojesienne wycieczki - aby trzymać i wyrabiać nowe umiejętności,

2014-12-08 18:30:31 Multistrada

Fajnie, że nie wstawiasz sprzętu na zimę do garażu. U nas sezon za krótki na takie praktyki. Ja rok temu w grudniu zrobiłem swój osobisty rekord prędkości, ale generalnie nie wsiadam na motor poniżej + 10, szkoda zdrowia.

2014-12-07 11:04:17 Nowicjusz125

@ mufka

Już jadę napełnić bak - cenna uwaga - dzięki.

Elefantentreffen - niesamowite fotki! Szaleńcy, ale po to się żyje,nie?

@ sajmon

U nas dziś +2C, więc pół godzinki na rozgrzanie motoru pomoże :-)

2014-12-04 14:56:19 saymon_125

@ Nowicjusz125

Dokładnie tak jak piszesz, dysponuję rozrusznikiem elektrycznym oraz nożnym, a posiadam poczciwą Yamahę YBR 125 z 2006 r. zasilaną gaźnikiem.
Teraz niestety stoi i czeka zatankowana pod korek, ale myślę, że jutro gdzieś się przejadę... ma być +6! :)

2014-12-04 12:42:57 mufka

wrzuć sobie w googla: ZLOT ELEFANTENTREFFEN

tam jeżdżą zapaleńcy

Zbiornik zatankowany, żeby się wilgoć nie zbierała, akumulator jeśli nie jeździsz, to raz na miesiąc podłączyć do prostownika

2014-12-04 11:27:15 Nowicjusz125

@ sajmon_125

"jeśli trafi się cieplejszy dzień i okazja na zimową przejażdżkę to po prostu odpalę z kopa..."

COOL! Czy mogę zapytać - jaki masz motocykl? Rozrusznik elektryczny plus nożny...?

2014-12-04 10:32:53 saymon_125

Cześć Nowicjusz125!

Miałem podobne dylematy z przygotowaniem motocykla do zimowania i mimo wielu sprzecznych podjeść dostępnych w sieci wybrałem wariant przedzimowego-serwisu i postawienia sprzętu w stanie gotowym do jazdy:
- wymiana oleju,
- wymiana płynu hamulcowego,
- regulacja luzów zaworowych,
- wymiana świecy,
- regulacja gaźnika,
- mycie,
- smarowanie elementów ruchomych,
- serwis łańcucha.

Akumulator mam gdzieś, bo jest tak stary, że na wiosnę i tak będę wymieniał na nowy. A jeśli trafi się cieplejszy dzień i okazja na zimową przejażdżkę to po prostu odpalę z kopa...

Pozdrawiam!

2014-12-03 15:58:54 DominikNC

Tak trzymać! Ja nigdy nie kończę sezonu, nawet zimą trafia się cieplejszy dzień. Kwestia ciuchów i zdrowego rozsądku.

  • Dodaj komentarz