Najnowsze komentarze
Ostrzegam wszystkich przed zakupem...
Kolega chyba jeździ i cieszy się z...
Pasterski do: Żarcie w trasie
Próbowałeś może zjeść burger bądź ...
Luketusz do: Bezasfalcie ciągnie
Nie jeździłeś więcej w tym sezonie?
Motocyklem możesz jeździć z takimi...
Więcej komentarzy
Ulubieni blogerzy
<brak ulubionych blogerów>
Moje miejsca
<brak wpisów>
Moje linki

15.07.2015 20:23

Statystyki, część I

Pierwszy zestaw pytań: Ile jest motocyklów w Polsce? Naprawdę? Tak dużo? Czy - Tylko tyle? Więc kolejne pytania - jeszcze nie w tym wpisie - będą skupione na statystykach wypadków drogowych z udziałem motocyklistów.

GUS spisuje te statystyki, i publikują je co roku. Dane mamy od roku 1990, gdy dla wielu Polaków motocykl to nie była zabawka, jak deska kitesurfingowa czy snowboard, tylko podstawowy środek lokomocji. Pan Heniek na swoim WSK, SHLce, Junaku, czy tam jakimś sowieckim koszu. Naturalnie, gros użytkowników takiego sprzętu miało na przełomu układów wyższe ambicje motoryzacyjne - coś typu Mercedes beczka, Golf II czy Corollę. 

W roku 1990 liczba motocyklów zarejestrowanych w Polsce było 1 367 tys. Piętnaście lat później, w roku 2005, liczba zmalała o ponad 600 tys.; było ich tylko 754 tys. (Wykres poniżej nie pokazuje liczbę motorynek.)

Natomiast, od 2006, liczba zaczęła znowu rosnąć. W 2013 r, było już 1 153 tys. motocyklów zarestrowanych w Polsce. Nie mamy jeszcze danych na 2014 r., ale na pewno będzie to ogromny wzrost w porównaniu do 2013 r. po nowelizacji ustawy o ruchu drogowym, pozwalając posiadaczy prawa jazdy Kat B. jazdę na motorcyklu klasy 125cm3.

 

Ciekawy jest ten skok w latach 2001-2004. Nagły wzrost - czyli rosnąca sprzedaż. Mam taką teorię co to tego. Demografia. To był mój rocznik (1957), powojenny wyż demograficzny, i jego kryzys średniego wieku. Mam mnóstwo katalogów motocyklowych właśnie z tych latach. Marzyłem sobie o jędzie na Harleyu, ale wtedy te procedury były dla mnie (jeszcze zanim Polska wstąpiła do UE) zbyt skomplikowane. Jednak dużo moich rówieśników kupiło sobie wtedy pierwszy porządny sprzęcior.

Kolejne wyż demograficzny zaczął się w 1974 i trwał do połowy lat 80., siegając swoje apogeum w roczniku 1983. Mężczyzn urodzonych w tamtym roku jest aż 342 tys. Mają oni dziś 32 lata. Dać im kolejne 10, gdy już im dzieciaki podrosną, i kryzys średniego wieku walnie - to rynek motocyklowy w Polsce podskoczy jeszcze wyżej.

Więc prognozuję, że przez następnie 10 lat, rynek motocyklowy w Polsce będzie przeżywał mocną hossę, i roku na rok będzie dynamiczny wzrost.

Korki, cena paliwa, ekologia - i czysta chęć zabawy na dwóch kółkach - będą powodowały że Polacy będą ostawiali cztery kółka na rzecz dwóch. 

Jestem przekonany, że liczba motocyklistów będzie rosła. No i teraz pytanie - a jak z wypadkami? Czy bataliony nowicjuszów - bez lekcji, bez egzaminów - będzie się na wzajem zabijały na polskich drogach? Czy rozsądek przyważy?

Jak wygląda śmiertelność motocyklistów na drogach polskich i za granicą to będzie temat mojego następnego wpisu.

Czekam na powrót mojego ukochanego Derbi CrossCity 125 ze serwisu - przegląd po 3000km plus zmiana opon na coś bardziej terenowego.

Komentarze : 3
2015-07-17 15:28:07 sirturek

A ja uważam, że w znacznej mierze jest moda na motocykle. A jak jest moda, to masa kupuje bo jest lans. Sąsiad ma - mam i ja :) Ładnie się prezentuje w garażu, można głupa ciąć jak ktoś przyjdzie i powtarzać te hasła o kryzysie wieku średniego.
Jestem przekonany, że większa połowa przejeździ w roku mniej niż 1000km.

2015-07-16 10:22:04 firestarter

Jurajski_Zbycho, świetny, przemyślany komentarz. Z ust mi to zdjąłeś :-). Dużo wokół nas powtarzanych, schematycznych sformułowań, często błędnych i płytkich. Do tej "drugiej młodości" dodam jeszcze jeden typowy: "adrenalinę". Ale nowicjusz125, ogólnie ciekawy tekst.

2015-07-15 21:56:40 Jurajski_Zbycho

Ja bym nie utożsamiał zakupu motocykli przez mężczyzn z jakimś kryzysem wieku średniego, a z naturalnym pędem do czegoś co bym nazwał "przygodą" i "poszukiwaniem wolności". Ja motorynę kupiłem w wieku 34 lat, a więc daleko mi było do jakiś rzekomych andropauz (takie rzeczy u facetów nie istnieją sądzę) i przesiadam się w wieku 38 lat na skuter. Wybrałem skuter, bo w sumie on się bardziej sprawdzi do mojego trybu życia. Czy kiedyś kupię ścigacz - nie sądzę, to nie moja bajka. Ale w motorynach się rozsmakowałem i podoba mi się to. Ja akurat mam w swoim otoczeniu dużo ludzi, którzy kompletnie bez-emocjonalnie podchodzą do motocykli i skuterów, jeżdżą na nich dla fanu, i żeby omijać korki i ani im w głowie pomyśleć że motocykl to recepta na "drugą młodość". Naciągane to jest jak artykuły psycholożek w kobiecych pismach....

  • Dodaj komentarz